Niedawno obchodziliśmy święto zakochanych. Jakiś czas temu właśnie na walentynki przygotowałam ogromne serce - pufę. Nie mogłam wcześniej pokazać tej pracy, ponieważ zgłosiłam ją do wyzwania pt. "Walentynkowe serce" na blogu Turkusowy Hamak.
Pufkę wypełniłam specjalnym wypełniaczem do paczek zabezpieczającym tłukące się przedmioty podczas przesyłek (kupiony za grosze na Allegro ;-) ). Z perspektywy czasu myślę, że to był głupi pomysł, bo pufa zajmuje sporo miejsca i "zbiera" kurz, ale przynajmniej dzieciaki mają radochę ;-) Może w lecie posłuży jako fotel ogrodowy ;-)
No dziewczynki zdecydowanie mają najwięcej radochy, a to najważniejsze:)
OdpowiedzUsuńNo tak - radość dzieciaków jest bezcenna :-)
UsuńA mnie sie tak podobalo, ze na nie zaglosowalam :) Choc rzeczywiscie jest ogromne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję - miło mi, że się spodobało. To był jeden z moich szalonych pomysłów - na szczęście nie zdarzają mi się często ;-)
UsuńA moim zdaniem bardzo fajny pomysł :) Sama bym z chęcią popełniła takie siedzisko synkowi :)
OdpowiedzUsuńJak mogę coś doradzić, to lepiej uszyć nieco mniejsze ;-) Nasze naprawdę zawadza pod nogami ;-) Z rozpędu uszyłam jeszcze okrągłą pufkę (właściwie to kształt walca), ale brakło mi wypełnienia. Może kiedyś w nowym domu ją wykorzystam.
Usuń