Jakiś czas temu jako moja trzecia praca decoupage powstał drewniany kuferek z motywem piwonii.
Wtedy wyszywałam haftem krzyżykowym piwonię z zielnika Weronique Enginger (wkrótce ją zaprezentuję) i pomyślałam, że kuferek pasowałby do kompletu.
Ponieważ w całej serii zielnika kwiat stanowi pierwszy plan i główny punkt obrazka, a dopełnieniem są poszczególne elementy (np. liście, kwiat, nasiona) w tle utrzymane w jednej tonacji, to i w przypadku kuferka chciałam stworzyć takie tło :-)
Pojawił się pretekst, aby spróbować transferu z drukarki laserowej na wikolu (jak większość moich prac i ten projekt miał być niskobudżetowy ;-) ). Jako motyw wykorzystałam wydruk właśnie ze wzoru zielnika z piwonią powyższej autorki.
Całość jednak odbiega od pierwowzoru, który był inspiracją, ponieważ nie znalazłam odpowiedniej serwetki z piwonią (kolorystyka i układ kwiatu nieco się różni). Poza tym, piwonię wyszyłam na białej kanwie, co zobaczycie w jednym z kolejnych wpisów, a tło kuferka ostatecznie pokryłam patyną (początkowo było w odcieniach szarości, ale według mnie nie pasowało...).
Oczywiście najlepiej byłoby, gdyby piwonia była wyszyta na lnie, ale najpierw była wyszywanka, a potem kuferek. Zresztą len urzekł mnie nieco później...
Póki co, pokazuję kuferek, a wyszyty zielnik "przy okazji" :-)
Element serwetki naklejony na wewnętrznej stronie wieczka to oczywiście moja nieudolna kombinacja - zamiast wycinać kwiatek wymyśliłam opalenie jej i naklejenie. To jest jedna z pierwszych moich prac (dokładnie trzecia jak napisałam we wstępie ;-) ) i wtedy próbowałam kleić serwetkę na niedokładnie polakierowane drewno (była tylko jedna warstwa lakieru bezbarwnego a drewno dość chłonne) i stąd powstała ciemniejsza plama z patyny. Próba podkolorowania motywu też wylądowała na kuferku zamiast "na brudno" - na szczęście wewnątrz ;-) Zdjęcie wyostrza takie błędy - na szczęście na żywo nie jest tak źle :-)
O kurczę...transfery to dla mnie brzmi strasznie!:) Kiedyś nawet podpatrywałam na youtubie jak i czym się to je, ale nie odważę się póki co. Zresztą i czasu nie ma na to.
OdpowiedzUsuńAle Twoich prób nie nazwałabym nieudolnymi, bo efekty są super! :)
Dziękuję. Ja to zawsze znajdę jakieś "ale" w moich projektach... Jak się napatrzę na tyle pięknych prac, blogów i zdjęć to wpadam w kompleksy i się czepiam :P
UsuńTransfery nie są takie straszne, jednak przenoszenia wydruku na wikolu raczej nie powtórzę ze względu na czasochłonność. Próbowałam też nitro, ale śmierdzi. Może kiedyś zainwestuję w profesjonalny płyn, ale wcześniej wypróbuję jeszcze środek Carplan (do silników czy jakoś tak...) podobno się udaje (i nie śmierdzi) :-)
Kuferek wyszedł bardzo ładnie. Rzeczywiście ta piwonia jest inna od tej w zielniku ale też ładnie wygląda. Jeżeli będziesz kiedyś chciała jakiś motyw na coś nakleić to go sobie wydrukuj na drukarce na zwykłym papierze do drukowania (ja często tak robię) i przyklej ten element na ozdabiany przedmiot, to nie musi być serwetka czy specjalny papier do deku. Jedyny mankament tego papieru jest taki, ze trzeba nałożyć później więcej warstw lakieru.
OdpowiedzUsuńKuferek jest śliczny.
Pozdrawiam serdecznie.
biernasia4.blogspot.com
Dziękuję za odwiedzinki i wpisanie komentarza :-) Wolałam nie drukować na drukarce piwonii, bo chciałam zdjęcie (lub malunek ;-) ) a zielnik był haftowany, co na zdjęciu było jednak widoczne... Poza tym papier jest jednak gruby a wydruki na papierze śniadaniowym nie wychodzą na mojej drukarce. Poza tym wydruk jednak nie ma tej palety kolorów co na wydrukach umieszczonych na serwetkach. Do tego jeszcze ograniczenia mojej wiedzy, doświadczenia i założenia, że projekt miał być niskobudżetowy... Poza tym, dużo zależy od efektu, jaki chce się uzyskać ;-) Dziękuję jednak za cenne uwagi i poświęcony czas na wpis :-) Zrewanżuję się :-)
Usuń